Do Bon Appetit udaliśmy się dość spontanicznie. Robiliśmy w Alfa Funie Hipnozę i zauważyłam, że jest jeszcze wolny termin na Bon Appetit.
Pokój starszego typu, z logicznymi i prostymi zagadkami. Żadnego efektu wow tutaj nie doświadczyliśmy, ale nie szkodzi. Bawiłam się bardzo dobrze.
Wystrój podobnie jak zagadki: można go nazwać tym starszego typu, zdecydowanie bardziej umownym niż realistycznym, ale ponownie: nie przeszkodziło mi to w dobrej zabawie.
W kwestii klimatu - jak na pokój, który miał w założeniu straszyć to strachów nie było dużo, aczkolwiek w pewnym momencie się troszkę nakręciłam. Zdecydowanie nie mogę więc powiedzieć, że było lajtowo. Ogólnie lekkie napięcie jest, zwłaszcza w późniejszej fazie gry.
Podsumowując pokój można nazwać dość przeciętnym, ale jednocześnie "uroczym" (jakkolwiek to w tej kategorii brzmi). Zagadki nam podpasowały, bawiłam się naprawdę fajnie. Nie było efekciarsko, nie było żadnego wow, nie było oryginalnie, ale czerpałam rozrywkę garściami, a to w escape roomie najważniejsze.
Hipnoza była pokojem, który bardzo mnie ciekawił ze względu na to, że firma jak dotąd wydawała mi się typowym centrum gier i zabaw, raczej nie celującym w hobbystów.
Pokój na szczęście okazał się całkiem dobry, ale ma jednak jedną podstawową wadę: nierówność. Trochę czuliśmy się jakbyśmy zaczynali w pokoju z 2022 roku, a kończyli w 2018. Efekty nawet pod koniec gry robią wrażenie, ale jakoś tak to wszystko, wystrój, zagadki, klimat traci wraz z upływem czasu w pokoju. Bardzo nietypowe doświadczenie.
Zaczynając od zagadek - fajne, ciekawe, angażujące, nowoczesne. Jedna zadziałała dopiero jak oszukaliśmy system, ale koniec końców wszystko się udało. Przed pójściem przeczytałam opinię o tym, że w pokoju jest sporo przeszkadzaczy i elementów, które wyglądają jakby ewidentnie grają. Teraz już wiem, że ta osoba miała na myśli. Pokój wypełniony elementami, które ewidentnie wszędzie gdzie do tej pory byłam stanowiłyby część zagadki. I to tak, że ciężko było się skupić na ich pominięciu, bo przechodząc do kolejnego pomieszczenia zostawało nam w głowie - "a tam jeszcze to i to nie zagrało". Otóż nie grało w ogóle jak się okazywało. Nie wiem czy to zamierzony efekt, czy jakieś pozostałości po tym co miało kiedyś być albo będzie, ale robi to bardzo niefajne wrażenie.
Wystrój i dekoracje do pewnego momentu rozgrywki wspaniałe, uwielbiamy taki hiperrealizm, a potem stopniowo to wrażenie hiperrealizmu się zatraca i wchodzi bardziej w umowność tego gdzie jesteśmy. To samo tyczy się klimatu. Na początku byłam żywo zainteresowana i nawet odczuwałam lekkie napięcie co zobaczę dalej, ale jak już doszło do zobaczenia tego i owego to jakoś tak wszystko siadło i przyszło znużenie. Dokładnie to samo mogę napisać o fabule.
Mistrzyni gry sympatyczna, miła, profesjonalna i nie mam do niej żadnych uwag.
Podsumowując: pokój powinien dostać dwie oceny, za mniej więcej połowę gry, gdzie należałoby się 10/10 i za drugą połowę, gdzie należy się 6/10. Przykre, bo potencjał był ogromny, widać rozmach i energię spożytkowaną w jego konstrukcję, a tutaj taki klops. Nawet pomimo tego zasługuje on na wysoką ocenę, bo na ten moment jest i tak najlepszym pokojem jaki odwiedziliśmy bezpośrednio w samej Łodzi.
Niesieni euforią po dwóch rekordach we wcześniejszych pokojach postanowiliśmy stawić czoła misji na Atlantyku. Nasza zgrana załoga bez chwili zastanowienia przystąpiła do naprawy uszkodzonej łodzi. Misja nie była łatwa albo po prostu już zmęczenie się wkradło w nasze szeregi. Musieliśmy trochę się wdrożyć bo pokój był mały, ale mocno techniczny, a zagadek było sporo. Ostatecznie udało nam się dokończyć misję 20 minut przed czasem. Jednym słowem świat uratowany ;) Obsługa jak we wcześniejszych pokojach nie zawiodła i stanęła na wysokości zadania. Po skończonej rozgrywce obowiązkowo znaleźli czas na miłą rozmowę. Gorąco polecamy wszystkie pokoje firmy Alfa Fun ;)
Ludzi umysł skrywa różne tajemnice. A niektórych po prostu lepiej nie odkrywać. Choć nam przysporzyło to mega wielką frajdę ;) Świetne zagadki które zastały nas od samego progu mieszkania tajemniczego Jerzego Wójcika. Zagadki rozwiązywało nam się bardzo płynnie i często w trakcie gry pojawiał się efekt wow, co bardzo nam się podobało :) o to przecież właśnie chodzi w ERach ;) Niektóre rozwiązania nietuzinkowe albo wręcz niespotykane wcześniej. Fabuła ciekawa i zaskakująca. Zagadki napędzały nas co raz bardziej i bardziej aż poznaliśmy rozwiązanie w rekordowym tempie :D 40 minut przed czasem to jest coś! :) Zagadki bardzo intuicyjne ale i wymagające czasami niezłego główkowania. Obsługa jak zwykle bez zarzutów ;) Dla nas absolutna rewelacja! :) Nam się podobało i wam również gorąco polecamy odwiedzić ten pokój i na własnej skórze przekonać się, co skrywa ten psychopatyczny umysł.
CIA w latach 50 i 60 prowadziło tajny projekt badawczy, którego celem było zbadanie możliwości sterowania pracą ludzkiego mózgu. Teraz nam samym przyszło się z tym zmierzyć i pokrzyżować szyki tajemniczego doktora. Ale czy aby to prawdziwy doktor?
To był nasz drugi ER podczas tego wyjazdu. Pokój zaskakuje już od samego początku ;) Nietuzinkowe rozwiązania i mnogość pokoi sprawia że jest co robić. Zagadki bardzo zróżnicowane i ciekawe. Fabuła wciąga od samego początku a z biegiem czasu tylko się rozkręca. Z każdą kolejną rozwiązywaną zagadką chcesz poznać końcowe rozwiązanie. Pokój jest stosunkowy, ale dzięki zgranemu teamowi udało nam się wykręcić rekord, co nas bardzo ucieszyło. 25 minut przed czasem to naprawdę niezły wynik, biorąc pod uwagę skalę trudności zagadek. Obsługa tego dnia była przemiła co trzeba podkreślić, a Mistrz Gry cały czas czuwał nad naszą rozgrywką ;) Czy polecamy? Nasz zdaniem to obowiązkowy punkt na mapie Łodzi dla wszystkich wielbicieli escejpowych przygód w najlepszym wydaniu ;)
Na początek naszej weekendowej wyprawy z łódzkimi ER udaliśmy się do Bon Appetit. Nie ukrywam, że z tym pokojem wiązałem spore nadzieje i ....... nie zawiodłem się ;) Bardzo fajny mroczny klimat. Kolejne rozwiązywane zagadki podkręcały fabułę i wciągały w nią bez końca. Różnorodność zagadek sprawiała że każdy znalazł coś dla siebie. Na końcu delikatnie utknęliśmy przez co potrzebna była drobna pomoc przemiłej obsługi, która fachowo udzieliła nam wskazówki. Udało nam się wyjść 12 minut przed czasem a samo zakończenie rozgrywki bardzo mi się podobało mimo że nie było efektu wow. Po tym pokoju apetyty nam się zaostrzyły na więcej ;) Polecam wszystkim Smakoszom ER ;) Naprawdę warto!
I na koniec naszej przygody w łódzkich ER zmierzyliśmy się z podwodną misją. Pokój fajny, lecz ze wszystkich odwiedzonych tego dnia zrobił na mnie najmniejsze wrażenie. Sceneria i opis fabuły świetny, zagadki początkowo trudne ale później udało nam się je rozwiązać. I to nawet w niezłym czasie ;) Plusem na pewno jest wystrój i klimat pokoju - widać, że włożono w niego wiele pracy. Mimo że ten ER nie przypadł mi do gustu, to jednak polecamy go odwiedzić. Dla kogoś kto lubi zagadki typowo techniczne i mnóstwo migających kontrolek znajdzie tu coś dla siebie. Obsługa świetnie się wywiązała ze swojej roli i znalazła dla nas chwilę na milą rozmowę po rozgrywce :) Polecamy wszystkim Wilkom Morskim ;)
Bardzo klimatyczny pokój, który na samym początku nie zapowiadał aż takich emocji. Fabuła się rozkręca z minuty na minutę, z zagadki na zagadkę A zagadki były bardzo intuicyjne, przez co rozwiązywało nam się je płynnie. Na tyle płynnie że udało nam się pobić rekord :) No i zakończenie którego kompletnie się nie spodziewaliśmy ;) Lubimy takie pokoje. Dużo pracy włożonej przez twórców, ale opłacało się bo pokój rewelacyjny! Obsługa jak zwykle bez zarzutów. Polecamy!
Zaskakujący początek rozgrywki ;) Nietuzinkowe i bardzo zróżnicowane zagadki. Wciągająca od samego początku fabuła.
Super dopracowany wystrój, pokój pozytywnie zaskoczył nas klimatem i nic więcej nie napiszę, bo warto się przekonać czym jeszcze Was zaskoczy ;) Ja gorąco polecam ❤️