"Syreni Śpiew" to zaproszenie do świata magii, gdzie uczestnicy biorą udział w Turnieju Trójmagicznym. Fabuła przenosi nas w świat z Czary Ognia i od samego początku zostajemy wciągnięci w historię.
Wizualny aspekt pokoju zasługuje na uznanie. Starannie dopracowany wystrój i detale oddają klimat Harrego Pottera.
Zagadki w pokoju są zróżnicowane i kreatywne, doskonale wpisując się w tematykę Turnieju Trójmagicznego. Mimo że jedna z osób została od nas oddzielona, to tym bardziej trzeba było wykorzystać do maksimum umiejętność współpracy. Myślę, że będzie atrakcyjny zarówno dla początkujących, jak i bardziej doświadczonych graczy.
Podsumowując, pokój "Syreni Śpiew" to ciekawa przygoda w magicznym świecie, która z pewnością przypadnie do gustu fanom Harrego Pottera. Zasługuje on na wyróżnienie ze względu na oryginalność wystroju, staranne wykonanie oraz przyjazną atmosferę.
Od pierwszych chwil w pokoju poczuliśmy się jak uczniowie pierwszego roku, wszystko dzieje się za sprawą magii. Mistrz gry jak najlepszy nauczyciel potrafił w ciekawy sposób naprowadzić pierwszoroczniaków na rozwiązanie zagadek nie wychodząc z klimatu, co dodawało smaku rozgrywce. Pokój nie tylko dla fanów ale wielbiciele Pottera obowiązkowo muszą go odwiedzić. Zagadki logiczne o różnym stopniu trudności. Byliśmy w dwie osoby i cały czas było co robić bez stania sobie nad głową. Zdecydowanie polecam!
Zagadki są przemyślane i w większości dośc trudne. Pokój dopracowany w szczegółach i pozwalający wczuć się w klimat. Bardzo dobra obsługa ze strony Mistrzyni Gry.
Przydałoby się dokleić niektóre elementy, które zapewne zostały siłowo zdjęte przez niektóre ekipy ;)
Potworne Miasteczko odwiedziliśmy parę godzin po wizycie w genialnym Opuszczonym Hotelu i szczerze mówiąc, obawiałem się, że ta pozycja w porównaniu z poprzednikiem wypadnie jak wiejska chatka przy Taj Mahal... Ale tak się na szczęście w ogóle nie stało! Twórcy Miasteczka nie stawiali na realistykę, tylko na odtworzenie atmosfery świata Tima Burtona i ten efekt osiągnęli w 100%. Wnętrze jest wypełnione różnymi nawiązaniami do twórczości tego pana, zwłaszcza do The Nightmare Before Christmas, a zastosowane efekty wywołują naprawdę ogromne "wow!". Takich zabiegów wizualnych jeszcze w escapach nie widziałem, tak więc brawa się należą zasłużenie!
Co do historii jest ok i żaden seans nie jest konieczny, do zrozumienia fabuły - choćby dlatego, że i tak chwilami nieco ciężko było zrozumieć, co się dzieje. Miałem momenty, że meandry wydarzeń sprawiały, że się czułem jak bobas pozostawiony na środku pola kukurydzy, ale główny ciąg historii był zrozumiały, ciekawy i miał wielce satysfakcjonujący finał 🙂
Zagadki:
Im dalej, tym ciężej, więc tak jak powinno być. Łamigłówki nie są może indywidualnie zbyt trudne, ale ich liczba nieustannie rośnie wraz z rozwojem rozgrywki i w rezultacie możemy się czuć jak pracownicy korporacji przed deadlajnem - liczba tasków do zrobienia w pewnym momencie sprawia, że nie do końca wiadomo, za co się wziąć, a czas tyka... Na szczęście pokój ma przewidziane 90 minut na uciekanie, więc idzie się wyrobić. Wszystkie wyzwania świetnie się komponują z klimatem, są różnorodne i często emanują dobrym humorem.
Wrażenia:
Początek rozgrywki wprawił nas w mały szok, gdyż chyba nie tego się spodziewaliśmy. Gdzieś w środku rozgrywki natrafiliśmy na dosyć dziwny i konfundujący moment, który dosyć drastycznie przecina grę na cześć "przed" i "po". No i finał był świetnie zrobiony i zawierał elementy, których nigdy jeszcze w eskejpach nie doświadczyliśmy. Innymi słowy: pokój zaskakiwał na każdym etapie rozgrywki i wprowadził do naszego życia tyle świeżości, co klimatyzacja w PKP uruchomiona po trzech godzinach lipcowych podróży.
Ogólnie:
Świetna pozycja, przedstawiająca nietypowe rozwiązania w branży i obleczona w unikatowy klimat. Escape room dobrze zrobiony, niecodzienny, wyjątkowy. Obowiązkowy przystanek w trakcie wrocławskich ucieczek!
American School Story odwiedziliśmy z dużymi nadziejami. Nie zawiedliśmy się. Pokój trochę niestandardowy, pod pewnym aspektem lekko podobny do „Nieznajomych” od Continuum w Poznaniu. Całkowicie nieliniowy, co podnosi poprzeczkę. Jednak mimo innych opinii, że dla dwóch osób jest on za trudny, zdecydowanie obalamy ten mit - pokój raczej na średnim poziomie trudności, choć zagadek było bardzo dużo. Wystrój pozwala nam się wczuć w amerykańskie liceum z lat 80 ubiegłego wieku. Fabuła spójna, z dobrze wpasowanymi zagadkami. Fantastycznie spędzony czas, zdecydowanie pokój wart odwiedzenia.
Ciekawscy świata odwiedziliśmy miasteczko w którym główną atrakcją są potwory. Niestety burmistrz krzyżuje nam plany, więc aby pomóc potworom w rozwoju turystyki, podejmujemy wyzwanie aby dowiedzieć się o co chodzi. Ten pokój to bardzo dobra czarna komedia. Widać, że jest dość nowy, wszystko gra płynnie i bez zastrzeżeń. Pokój jest mocno nieliniowy, co ustanawia wysoką poprzeczkę, zwłaszcza dla dwóch osób. Cukierkowo-bajkowo-przerażający klimat ma w sobie coś przyciągającego, przez co aż chce się podziwiać dekoracje zamiast rozwiązywać zagadki. Pomimo „potwornej” nazwy pokój straszny nie jest ani trochę. Zdecydowanie polecamy!
Bardzo cieszymy się, że mogliśmy uczestniczyć w pierwszym samodzielnym prowadzeniu gry przez Panią Mistrzynię Gry :) - poszło o wiele lepiej niż niejednemu staremu wyjadaczowi a to zapewne dlatego, że w Pani faktycznie czuć pasję.
Wystrój pokoju przemyślany, oddający klimat świata HP.
Ktoś wystawił opinie o rozwalającym się pokoju i o mały włos nie wybrał bym tego ER, informacja dla wszystkich - pokój się nie rozwala :D na pewno nie jest świeżo oddany do użytku, ale elementy wykorzystywane w grze zawsze prędzej czy później ulegają zużyciu. NAJWAŻNIEJSZE wszystkie mechanizmy zadziałały bez zarzutu :)
Co do samych zagadek, zaskoczyła nas liniowość. W danej chwili mogła być rozwiązywana tylko jedna zagadka i przyznam szczerze że pierwszy raz się z tym spotkałem, ale wcale to nie jest minusem.
Pokój ze względu na ograniczone miejsce i odległości wymaga niesamowicie wysokich zdolności komunikacyjnych od graczy, naprawdę :D
polecamy !
Wow... co to był za pokój!!!! Na wstępie zaznaczę, że pokój dostaje 10 za to jak maksymalną ilość rzeczy wycisnął z filmu. To było coś niesamowitego. Klimat tego pokoju robi całą robotę. Zagadki nie były wygórowane, schematy raczej powielane i proste mechanizmy (chociaż zaskoczyło nas pare rzeczy!) Ale totalnie nie o to chodzi w tym pokoju. Myślę, że osoby, które nie są zaznajomione z serią też będą się dobrze bawić jednak uważam, że jest on stworzony pod fanów Harry'ego Pottera i dobrze bo ilość smaczków jaka tam jest, aż żal byłoby je ominąć :D Może moja opinia nie jest obiektywna bo czara ognia to moja najulubieńsza część Pottera ale naprawdę, czułam się jak w filmie i gdy myślałam, że nic mnie nie zaskoczy to zawsze coś się pojawiało nowego. Mistrzyni gry również bardzo miła, czuwała nd rozgrywką i sugerowała pomoc gdy była potrzebna, tak jak prosiłyśmy :D Wspomnę jeszcze, że firma fox o'clock już miała wcześniej przyjemność zaskoczyć mnie swoim wystrojem więc oczekiwiania miałam wysokie ale absolutnie się nie zawiodłam! Podsumowując, lećcie wziąć udział w turnieju trójmagicznym!!!